czwartek, 9 kwietnia 2015

Szczęśliwi czasu nie liczą♥

Hej! Jeśli czytacie posty na naszym Fan-Pagu wiecie co u nas... Czyli czas lecie i leci bez opamiętania i w związku z tym chciałam wam trochę opowiedzieć o naszym ubiegłym tygodniu! Więc może zacznijmy od poranka Wilkanocnego! Rano jak ,każdego dnia moje malutkie 30kg zaczęło mnie budzić mianowicie wchodzić na mnie i lizać po twarzy tak abym się obudziła. W wielu przypadkach ten właśnie sposób działa niezawodnie.☻ Po obudzeniu nie obejdzie się bez porannych całusów.Potem śniadanie i spacerek. Spacerek inny niż zwylke! Na codzień zwykły spacer po osiedlowych uliczkach na nudnej 2-metrowe smyczy ,na ,którym nie da się złapać kleszcza :(
Ach! Ten psi punkt myślenia ;)
Ten spacer był inny:
Łąka, pole, lasy, góry - noo, z górami przesadziłam ,ale mniejsze górki są ;) Spacer na 26-metrowej smyczy i z pełnym arsenałem kleszczów do złapania. W ciągu dwóch tygodni Tych miał jednego wbitego kleszcza i jednego z ,którym stoczyłam walkę o psa!
Po 2,5h spacerze wróciłam i pojechaliśmy na "Jajeczko" do pani Sisi i Ninki♥ Z Sisi nagrałam dwa filmy. Jeden o jej rzeczach ,a drugi o to taki 'al spacerek w deszczowy dzień.











_______________________________________________________
I jak to dni leciały ,aż do wczoraj gdy wpadłam na pomysł zrobienia mięsnych psich faworków. Na początku miały być to 'al kotleciki ,ale wyszły faworki. Dziś z powodu mojej choroby i rozleniwienia dopiero je wyjęłam z piekarnika :P Przez całą noc były w zimnym piekarniku ,bo od jego wyłączenia minęło parenaście godzin. Po wyjęciu prezętowały zię dosyć dziwnie :/











W ich środku znajduję się szynka i paseczki wołowe. Psu smakują więc jest ok




              _______________________________________________________
Naszło mnie dziś na zwariowaną sesję. Więc niczym nie zastanawiając się zaczęłam wzięłam aparat i do pracy. Oto jej efekty :) 
Kliknij w zdjęcie ,aby zobaczyć je z bliska :) 























Miałam ich o setkę więcej ,ale tylko te wyglądają super ;) Mimo opcji SPORT w aparacie niestety nie udało się zrobić w stu procentowego efektu skakania ,a teraz trochę o naszych zakupach :) 

Będąc w biedronce kupiłam Pedigree Biscrok Orginal... Tak, Tak wiem Pedigree nie jest dobrą marką jeśli chodzi o produkty żywieniowe ,ale czemu by nie spróbować smaków. Ja szczerze nigdy nie stosowałam przysmaków pedigree oprócz Pedigree Schmakos. Z tego co widziałam i Chapi zaczęło "zżynać" po Pedigree i robić bardzo podobne wyglądowo smaczki ,ale czy jakościowo też? Nie wydaje mi się ,aby Chapi chociaż trochę wpływało dobrze na psa. Poprzeczytaniu składu Chapi a składu Pedigree napewno poznamy tajemnicę marketówek. Szczerze nie polecam żadnej z tych firm (Chodzi głównie o karmy tej firmy) ,ale z ręką na sercu mogę powiedzieć ,że gdybym miała wybierać między tymi dwamo karmami wybrałabym Pedigree. 

Drugą rzeczą jaką kupiłam jest karma FITMIN SOLUTION  (Recenzja będzie gdy przynajmniej 3/4 worka nie będzie). Ja kupiłam ją u znajomej ,która prowadzi sklep zoologiczny z rabatem 15% (ok.126.65zł ). 










PS. Przez cały dzień Tysiek stoi w oknie i szczeka ,albo piszczy do wszystkich przechodzących psów i ludzi :) 

3 komentarze:

  1. Czekam na recenzję karmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faworków jeszcze nie robiłam. Ciasteczka wątróbkowe-TAK! I bardzo smakowały :-)
    Pozdrawiamy, Sandra i Jolly
    www.bialo--czarna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń