poniedziałek, 20 kwietnia 2015

About everything and about nothing♥

Pytacie pewnie dlaczego nic nie wiecie o wypadzie do lasu z Martyną. (Na ,którym przy okazji zgubiłam telefon) - Może zacznijmy od początku!
W niedziele (12.04) wybrałyśmy się w raz z Martyną na poranny spacer z psiakami. Martyna tego dnia spełniła moje marzenie - Spuszczenie Tyśka ze smyczy na otwartym terenie (Fachowo:na łonie natury) :) W lesie byliśmy pare miło spędzonych godzin ,a poczucie czasu zupełnie nam nie doskwierało.




 Będąc w lesie nagraliśmy film ,ale nie na "MOT" tylko na nasz wspólny nowy kanał.
 - Po co? - Zapytacie!
Aby przy naszych wspólnych nagraniach nie rozdzielać się na dwa kanały o innej tematyce. Mamy już dwa filmy
1. Trailer kanału
2.Właśnie ten oto wypad do lasu. Zamiast mówić ciągle tak na prawdę o niczym zacznę opowiadać o paru śmiesznych jak i dziwnych sytuacjach ,które się przydarzyły podczas spacerku. Pierwszą najśmieśniejszą dla mnie sytuacją było to jak Tych razem z Ventem pobiegli za murek za ,którym były działki. Po chwili naszej rozmowy

zauważyliśmy ,że psiaki zniknęły. Dosłownie w tym samym momencie słyszymy dzwięk typu "jestem kurą zostałam ugryziona" więc natychmiast zaczęliśmy biec. Gdy my już dobiegliśmy do zakrętu za ,którym ukrywały się psiaki ,te jak błyskawice wybiegły zza rogu. My w panice ,że za chwilę pojawi się właściciel Prawdopodobnie zagryzionej kury ucieklismy z psami za następny zakręt w stronę łąki. Tam oczywiście na złość znikąd pojawiłasię pani z psem. No i znowu powrót do lasku.
To tyle z tej śmiesznej historii ,a więc przejdzmy do następnej niesamowitej anegdoty. W przypadku tej tak samo jak wcześniej chwila nieuwagi i psów nie ma. No gdzieżby mogły by być te roztrzepane szoguny. - W STAWIE!!!
No wiadomo ,że żaden pies nie oprze się pokusie wskoczenia do stawu. - Sorka! - Bagna! No my z Mati trochę się wkurzyłyśmy ,bo jednak kąpanie psa szczególnie w taki dzień nie jest takie prostę i nie należy do przyjemnych. Dodatkowo w stawie była kaczki ,a wiecie ,że pies i dzika kaczka to niezbyt dobre połączenie. Ja panikowałam ,a Martyna starała się mnie uspokoić.
Nie muszę dużo mówić o tym spacerze. Powiem prosto i krótko - Było mega! Pytania dotyczące położenia lasu kierujcie w komentarzach.

Teraz powiem trochę o naszych (Tysio i Ja) wspólnych osiągnięciach i celach. Zacznijmy od tego ,że ostatnio bez przerwy chodzimy na smyczy flexi (Comfort Compact 1 S) ,nawet gdy przepinam Tysona do ok.20m linki. dopinam flexi (linka robi się 4m dłuższa - Luksus). Jeśli chodzi o to czemu go zapinam na tak długą smycz to to ,że na łące nieopodal domu spaceruję dużo bezdomnych zwierzaków oraz dzikie zwierzęta ,które albo zagrożą Tychowi ,albo zostaną przez niego cieleśnie bądź psychicznie zkrzywdzone. Wiadomo ,że często psy niezbyt "lubieją" się z zającami ,lisami i tego typu innymi polnymi i leśnymi zwierzakami. Kolejną rzeczą ,którą zauwarzyłam u Rycha to to ,że ma brudne w środku uszy co może świadczyć o chorym uchu. Przynajmniej tak wyszła na jaw choroba u Sisi.
To chyba tyle z naszych nowinek ,a jeśli chodzi recenzję karmy to prawdopodobnie będzie to w następnym poście za 2 tygodnie, Mam nadzieje ,że wytrwacie do tego czasu bez postów ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz